Szkoła Podstawowa Nr 132 im. św. Benedykta z Nursji w Krakowie

Historia szkoły

 

Początki szkolnictwa w Tyńcu

 

 

 "Początkowo była w Tyńcu mała jednoklasowa szkółka gminna o jednej sile nauczycielskiej, do której przeważnie małe dzieci uczęszczały. W całej wsi dał się odczuwać brak zamiłowania do nauki. Z biegiem czasu rozwijała się ta szkoła; mieściła się zaś koło plebanii.”

 

Tymi słowami rozpoczyna się pierwsza Kronika Szkoły Powszechnej w Tyńcu. I właśnie w niej odnajdujemy informację, że w roku 1904 Jego Eminencja Książę Kardynał Jan Puzyna sprowadził do Tyńca siostry felicjanki, które 18 sierpnia tego roku przejęły akta szkolne. Od tego momentu już nieprzerwanie, aż do dzisiaj, tworzona była historia naszej tynieckiej szkoły. Są to dzieje obfitujące w wydarzenia dramatyczne, w których jak w zwierciadle odbiły się burzliwe losy ostatnich stu dziesięciu lat polskiej historii.

 

         Jak wspomina cytowany na  początku autor kroniki, jeszcze przed 1904 istniała w Tyńcu jednoklasowa szkoła. Potwierdzenie tego faktu można odnaleźć w monografii Tyńca, autorstwa Pawła Sczanieckiego OSB. Podaje on, że fundatorem szkółki parafialnej był o. Ignacy Tomaniewicz, który został miejscowym plebanem w 1794 roku. Była to więc przyklasztorna jednoklasowa szkoła dla chłopców. O. Tomaniewicz zadbał również o edukację tynieckich dziewcząt. W tym celu, własnym kosztem, wynajął dom na wsi, w którym dziewczęta mogły się uczyć. Można zatem uznać, że historia tynieckiej szkoły rozpoczęła się 220 lat temu.

 

         Wróćmy jednak do nowo utworzonej Szkoły Powszechnej w Tyńcu.  Wraz z przejęciem w 1904 roku szkoły przez siostry felicjanki zmieniła się jej lokalizacja. Nową siedzibą stał się tzw. dwór. Mieściły się w nim dwie klasy, do których uczęszczały dzieci na dwie zmiany. Można przypuszczać, że była to placówka o charakterze koedukacyjnym.

 

Pierwszymi nauczycielkami zostały siostry: Benjamina Berchiet (równocześnie kierowniczka) i Bonifacja Nowak, zaś katechetą ks. Jan Marszał. Początkowo miejscowa ludność nie okazywała zakonnicom zbyt dużej przychylności, jednak one z zapałem i poświęceniem oddały się pracy z dziećmi. Dopiero po pewnym czasie dzięki swojej ofiarności i ciężkiej pracy zyskały sympatię i serce mieszkańców Tyńca. Nowa szkoła cieszyła się dużym zainteresowaniem hierarchów kościelnych, czego dowodem były wizyty, jakie w 1905 roku złożyli ks. biskup Anatol Nowak, a przede wszystkim Jego Eminencja Książę Kardynał Jan Puzyna, który uczestniczył w zorganizowanym z okazji zakończenia roku szkolnego uroczystym popisie.

 

         Świadectwem zaangażowania sióstr i pozytywnych efektów ich pracy są liczne pochwały także ze strony urzędników oświatowych, którzy systematycznie wizytowali szkołę. I tak w Księdze wizytacyjnej odnaleźć można taki wpis pochodzący z dnia 11 czerwca 1906 roku: 

 

"Zastał c. k. Inspektor szkolny cały budynek szkolny schludnie utrzymany, dziatwę czysto odzianą, pomytą i uczesaną, dzienniki, katalogi i wszystkie inne akta szkolne prowadzone we wzorowym porządku, ćwiczenia pisemne i rysunkowe wszystkie dokładnie poprawione, a postępy w naukach w ogóle bardzo dobre.

 

 

 

Lata międzywojenne

 

 

         W niepodległej Polsce szkoła nadal się rozwijała. Liczba dzieci zwiększyła się na tyle, że od 1924 roku niezbędna stała się trzecia klasa i trzecia siła nauczycielska. Na tę trzecią klasę Komitet Parafialny odstąpił dawny Kapitularz w budynku pobenedyktyńskim.

 

         Kolejna ważna zmiana miała miejsce w roku 1925. W tym roku miejscowa Rada Szkolna podjęła uchwałę o wynajęciu tymczasowo na szkołę murowanego budynku, składającego się z trzech sal przy ulicy Krakowskiej (dzisiejszy główny budynek szkolny przy ul. Bolesława Śmiałego), którego właścicielem było Kółko Rolnicze. Po gruntownym remoncie i uporządkowaniu budynku rozpoczęto w nim naukę 1 września 1925 roku. W tym roku, także staraniem grona nauczycielskiego, powstała biblioteka szkolna, składająca się początkowo z 18 egzemplarzy różnych broszur i książek „treści naukowej i moralnej”.

 

        Coraz częściej dzieci szkolne przy okazji świąt kościelnych czy rocznic historycznych urządzały miejscowej ludności poranki lub przedstawienia, z których dochód przeznaczany był na potrzeby szkoły (np. zakup książek do biblioteki). Szczególnie uroczyście obchodzone były rocznice odzyskania niepodległości oraz uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Oto relacja z obchodów święta 3 Maja w roku 1936:

 

"Program tej uroczystości był bogaty. Dzieci z całej szkoły, zebrane przed Kółkiem, jak również i inne organizacje tutejszej gminy, szły parami do kościoła i tak wróciły po nabożeństwie. Po nieszporach odbyła się akademia. Odczyt miała uczennica z 7 klasy. Dziatwa szkolna odegrała sztukę pt. Na dzień 3 maja, z której wywiązały się bardzo dobrze. Gimnastyka rytmiczna chłopców kl.V i VI, polonez dziewczynek, śpiewy i deklamacje, zakończono żywym obrazem. Akademia ta wypadła bez zarzutu i zostawiła w duszach uczestników głębokie wspomnienie."

 

           W latach trzydziestych tradycją było również organizowanie uroczystych imprez patriotycznych z okazji imienin Prezydenta RP.   Szkoła stawała się więc ośrodkiem o znaczeniu kulturotwórczym. Bardzo uroczyście obchodzono też zakończenie roku szkolnego. Oto relacja kronikarza z roku 1927:

 

"Rok szkolny zakończono uroczystym nabożeństwem w kościele. W klasach zaś śpiewem, deklamacjami, rozdaniem zeszytów, robót, nagród i odczytaniem klasyfikacji tak ogólnej jak i szczegółowej dotyczącej każdego dziecka z osobna."

 

         Grono nauczycielskie starało się również w każdym roku szkolnym organizować kilka wycieczek do pobliskich okolic w celach naukowych (m.in. do Wieliczki, na Wawel). Organizowane były również majówki, których najczęstszym miejscem był Park Wolskiego.

 

         W roku szkolnym 1927/1928 dzierżawiony dotąd budynek szkolny został kupiony przez Radę Szkolną miejscową i gminę Tyniec na własność szkoły. W roku następnym przeprowadzono wybory przewodniczącego Rady Szkolnej, na jej czele stanął Piotr Emilewicz, postać wielce zasłużona dla tynieckiej szkoły, późniejszy wójt gminy Tyniec. W roku szkolnym 1930/31 rozbudowano budynek szkolny, który został poświęcony 26 października 1931 roku. W rozbudowanej szkole zorganizowano pierwsze w wiosce przedszkole, które przetrwało aż do wybuchu wojny. Dzięki operatywności kierowników szkoły, a także pomocy władz oświatowych szkoła stawała się coraz lepiej wyposażona w różnorodne pomoce (pierwsze mapy ścienne, zestaw narzędzi do zajęć praktycznych, nóż introligatorski, a nawet fisharmonię i patefon).

 

         Nadchodziły jednak złe czasy. Oto zapis z kroniki pochodzący z roku 1938:

 

"Na horyzoncie politycznym coraz ciemniej. Rozpoczęły się przygotowania wojenne. Ruchy,  przejazdy i przemarsze wojsk. Podczas gdy ważą się losy państw i narodów, w szkole cicha i mrówcza praca."

 

Wojna i okupacja

 

 

”1 września wybuch wojny. Ludność w panicznym popłochu wyruszyła na wschód, by po kilkunastu dniach wędrówki bezcelowej, często wśród strasznych przeżyć, powrócić do domu. We wsi zostało zaledwie kilkanaście osób. Dopiero od ósmego zaczęli powoli ściągać uciekinierzy.”

 

Mimo okupacji szkoła nie przerywa swojej działalności. Od 1 września 1940 roku dla uczniów zaczęła wychodzić gazetka "Ster" ciesząca się dużą popularnością. Władze niemieckie zakazują nauki historii i geografii. Od roku 1941/42 szkoła zyskała czwarty etat nauczycielski i czwartą salę, którą urządzono w kancelarii, zaś naukę religii prowadzili ojcowie benedyktyni.

 

W roku szkolnym 1943/44 zapisano w kronice:

 

 " W trudnych warunkach rozpoczęto naukę. Podręczników brak zupełny- "Ster" ich nie zastąpi. Zeszyty i przybory szkolne szalenie drożeją, tak że przeciętny uczeń nie jest w stanie zaopatrzyć się we wszystko jak należy. Wszędzie w okolicy szkoły pozajmowane przez wojsko. I naszej szkole lada chwila to grozi."

 

Wiosną 1944 r. rzeczywiście budynek zajmuje wojsko. Uratowane pomoce szkolne przenosi się do domów prywatnych, w których kontynuowana jest nauka.   Mimo trudnych warunków i ciasnoty szkoła funkcjonowała nadal.

 

Sytuację komplikował dodatkowo zbliżający się front. Wreszcie 18 stycznia dzieci zostały zwolnione ze szkoły, gdyż w samym Tyńcu rozpoczęła się strzelanina. Walki trwały 5 dni, jednak naukę podjęto dopiero 8 lutego. Koszmar wojenny dobiegł końca.

 

Lata 1945-1949

 

 

         Pierwsze lata powojenne mimo odmiennej sytuacji politycznej w kraju nie spowodowały wielkich zmian w funkcjonowaniu tynieckiej szkoły. Nadal grono nauczycielskie tworzyły przede wszystkim siostry felicjanki. Zajęcia z powrotem odbywały się w starym budynku, który został gruntownie wyremontowany i powrócił do dawnego wyglądu. W szkole organizowane były także  kursy dla dorosłych.

 

         Grono nauczycielskie z powrotem mogło przygotowywać przedstawienia, często o charakterze religijnym, coraz ściślej współpracowano z opactwem OO benedyktynów. Wielkim wydarzeniem była wizyta wojewody krakowskiego dr. Pankiewicza. Dzieci przygotowały na tę okazję specjalny program, który tak spodobał się wojewodzie, że zaprosił uczniów do siebie do Krakowa. I obietnicy dotrzymał. Oto relacja z wizyty dzieci w Krakowie:

 

"8 maja ob. Wojewoda obiecał przysłać auto po swoich gości. I przyjechało "wielkie ciężarowe". Najpierw zapakowano "Wesele krakowskie"- 4 pary dzieciaków z I kl. z muzyką (jeden uczeń dobrze grający na harmonii). Potem dzieci wybrane z klasy VI i VII, pod opieką 3 nauczycielek. Za pól godziny znaleźliśmy się, biali od kurzu, na podwórzu gmachu województwa. Po oczyszczeniu i otrzepaniu z kurzu, zaprowadzono dzieci do stołówki, gdzie ugoszczono ich śniadaniem, kawa i kanapki z wędliną. Przybył wojewoda, dzieci odtańczyły krakowiaka, podziękowały ob. Wojewodzie, który siedział wśród nich przy stole, a następnie obszedł stół, rozmawiając z każdym poszczególnym dzieckiem. Ułożono program dnia, auto otrzymaliśmy do rozporządzenia na cały dzień, także przewodnika turystycznego, zaproszenie na obiad i bezpłatne bilety do Teatru marionetek."

 

Co ciekawe, po całodziennej wycieczce dzieci bezpośrednio po powrocie do Tyńca udały się na nabożeństwo majowe.

 

Wkrótce, bo już 14 maja odbyła się kolejna wycieczka do Krakowa, w trakcie której miał miejsce, odnotowany w kronice, "dramatyczny" incydent:

 

"Po wyjściu ze Smoczej Jamy okazuje się, że zaginął najmłodszy z wycieczki, którego zabrał ojciec-furman na własną odpowiedzialność, uczeń II klasy Janda. Po przeszukaniu Jamy okazało się, że chłopca nie ma, wróciliśmy na Wawel, pytając i szukając wszędzie. Bezskutecznie. Kierowniczka zgłosiła zaginięcie w rejonowej milicji, stąd odesłano ją do głównej komendy, a tam do rejonu wawelskiego. Po powrocie na Smoleńsk, gdzie stały furmanki, dowiadujemy się, że ojciec zaginionego i jego kolega wprost nieprzytomni od wódki z żalu za stratą dziecka! Wyruszyliśmy wreszcie prawie galopem z takimi furmanami, do Tyńca, z przekonaniem, że mały z pewnością jest już w domu. I tak się stało! Janda wyszedł ze Smoczej Jamy, wsiadł na łódkę, przeprawił się przez Wisłę i drogą, za mleczarkami wrócił wczesnym południem do wsi. Ojcowie z radością całą noc pili znowu w szynku."

 

         W roku szkolnym 1947/48 rodzice dzieci szkolnych uchwalili dobrowolne opodatkowanie się na przeprowadzenie zewnętrznego remontu budynku szkolnego.  28 września 1947 r. miała miejsce wielka uroczystość: otwarcie i poświęcenie linii elektrycznej połączone z lokalnymi dożynkami. Przybyli na nią przedstawiciele władz państwowych: wojewoda, starosta, wiceminister. Impreza odbyła się na dziedzińcu ruin opactwa i miała bardzo uroczysty charakter.

 

         W roku szkolnym 1948/49 do szkoły uczęszczało 216 dzieci: 109 chłopców i 107 dziewcząt. W tym czasie, jak odnotowano w kronice, szkoła nosiła imię św. Jana Kantego.

 

         Trudne to były czasy. Obok opłatka, w szkole były pogadanki z okazji 30 rocznicy utworzenia partii komunistycznej. Coraz mocniej na teren szkoły wkraczała polityka. 

 

Lata 1949-1960

 

 

         Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego 1949/50 nastąpiły w tynieckiej szkole wielkie zmiany. Kierownikiem szkoły został Józef Noga, który bardzo krytycznie oceniał stan edukacji w Tyńcu, czego dowodem jest zapis w kronice:

 

" Dotychczas szkoła prowadzona była przeważnie przez zakonnice (felicjanki). Poświęcały one szkole bardzo wiele czasu. Podkreślały wszędzie przesadną niekiedy łączność i zależność szkoły od kościoła i religii. Księża benedyktyni z miejscowego klasztoru uczyli religii w wygórowanym wymiarze godzin, bo 14 zamiast przepisanych 10. Stan, jaki tutaj zastałem, mocno mię przeraził. Poziom nauki bardzo niski, dzieci ogólnie nieznośne i niekarne, jakkolwiek spotkałem tutaj pewien procent inteligentnych i dobrze w domu przez rodziców prowadzonych."

 

         Stopniowo ze szkoły usuwane były siostry felicjanki. Zmieniał się również stosunek do uczniów i społeczności tynieckiej. Na kartach kroniki niejednokrotnie można odnaleźć bardzo krytyczne sądy zarówno na temat uczniów jak i dorosłych mieszkańców Tyńca:

 

"Prowadzenie wycieczki należało do trudnych zadań szkoły z powodu małej karności. Dzieci na wycieczce dysponowały przeważnie większą gotówką", " praca była jednak bardzo ciężka, bo tutejsze dzieci dużo czasu przeważnie do końca zimy poświęcają dziewiarstwu, co im i ich rodzicom przynosi duży zarobek".

 

Zmieniała się obrzędowość szkolna, nie było już nabożeństw rozpoczynających i kończących każdy rok szkolny. Oto krótkie opisy owych uroczystości:

 

"Rok ten (1950/51) rozpoczęliśmy akademią, w której wzięli udział przedstawiciele miejscowej komórki PZPR, członkowie Komitetu Rodzicielskiego oraz licznie zebrani rodzice."

 

         Zakończenie roku szkolnego było uroczyste połączone z popisami dziatwy przy współudziale przedstawicieli tutejszych organizacji jak ZMP, PZPR i rodziców.

 

         Obok dbałości o rozwój intelektualny młodego pokolenia bardzo mocno troszczono się o jego wychowanie:

 

" W realizowaniu programu przy każdej sposobności podkreślano osiągnięcia i dorobek Polski Ludowej pod rządami klasy robotniczej. W szeregu uroczystościach w Domu Ludowym i w szkole budzono i rozwijano patriotyzm ludowy, uczono szacunku do międzynarodowych postępowych tradycji, które przyczyniły się do zwycięstwa idei postępu i sprawiedliwości społecznej. Dzieci głośno manifestowały na rzecz pokoju. Miejscowe społeczeństwo ogólnie jeszcze nie dorosło, żeby zrozumieć wysiłek grona nauczycielskiego, w kierunku wychowania dzieci w duchu postulatów demokracji ludowej. Wpływ klasztoru i dawnego wychowania w duchu klerykalnym jest tutaj bardzo wyraźny."

 

         Wprowadzono również apele poranne przed ósmą na korytarzu, gdzie dzieci po modlitwie śpiewały rewolucyjne pieśni, zaznajamiały się z dziennikiem radiowym, wysłuchiwały pogadanek aktualnych i wychowawczych.

 

         Decyzją Ministra Oświaty z dniem 1 września 1954 roku zaniechano odmawiania modlitwy przed i po nauce, fakt ten nie został dobrze przyjęty przez ludność i, jak pisze kronikarz, "był duży szum w gromadzie".

 

         W kolejnych latach wzrastała liczba dzieci uczęszczających do szkoły. W roku szkolnym 1957/58 zapisanych było już 259 (najliczniejszym oddziałem była klasa I, do której zapisano aż 44 dzieci).

 

         W kronice odnotowano również fakt, że coraz więcej uczniów kończących szkołę podejmowało dalszą naukę zarówno w szkołach ogólnokształcących, jak również technikach i szkołach zawodowych.

 

         Nie zrezygnowano również z organizowania stosunkowo częstych wycieczek. Dzieci wyjeżdżały do krakowskich teatrów, ale również do Oświęcimia, Zakopanego. Tradycją stały się coroczne zabawy choinkowe czy też imprezy z okazji Dnia Dziecka, w których organizację włączał się Komitet Rodzicielski.

 

         Pod koniec lat pięćdziesiątych w związku ze wzrostem liczby uczęszczających do szkoły dzieci, ówczesny kierownik, Bronisław Dziurgot, wystąpił z inicjatywą budowy w najbliższej przyszłości "nowoczesnej szkoły". Jednak pomysł ten nie mógł się doczekać realizacji, jak sam zanotował w kronice (rok szkolny 1958/59):  

 

 "A jeżeli chodzi o wyszukanie przynajmniej parceli pod budowę nowej szkoły, o którą nie powinno być trudno, to poza założeniem Komitetu Budowy Szkoły nic nie zrobiono."

 

Lata 1961-1989

 

 

                 Przełomowym wydarzeniem tak dla szkoły jak i całego Tyńca była przeprowadzona od 1 stycznia 1973 roku reforma podziału administracyjnego. Od tego dnia Tyniec został przyłączony do Krakowa, w związku z tym zmieniła się również nazwa szkoły. Od tego dnia stała się ona Szkołą Podstawową Nr 132 w Krakowie.

 

        Poważny remont szkoły miał miejsce w latach 1985-89. Niemożliwe było prowadzenie zajęć w dotychczasowym budynku, dlatego przez 4 lata uczniowie z Tyńca uczyli się w szkole w Kostrzu. Budynek szkolny został w tym okresie rozbudowany i odnowiony.

 

 

 

Ostatnie ćwierćwiecze

 

 

         Przełom roku 1989 zapoczątkował szereg przemian w naszym kraju. Narodziny III Rzeczpospolitej, pełna suwerenność, reformy gospodarcze, wstąpienie do NATO i Unii Europejskiej, to tylko niektóre z najważniejszych zmian.

 

Ostatnie ćwierćwiecze obfitowało w wiele wydarzeń. Do tradycji szkolnej weszły (czasem powróciły) takie uroczystości jak: obchody Święta Niepodległości, rocznice uchwalenia Konstytucji 3 maja, opłatki klasowe, akcja "Sprzątanie świata", czy od niedawna Dzień Patrona Szkoły. Po ponad trzydziestu latach do szkoły powróciły lekcje religii. Trudno napisać o wszystkich wydarzeniach, więc wspomnę tylko o najważniejszych.

 

         Od listopada 1993 zaczęła działać mała, a od 2005r. pełnowymiarowa sala gimnastyczna - w budynku zwanym potocznie "Lutym Turem" - przy ulicy Benedyktyńskiej 4.

 

W1997 r. pojawiła się w szkole nowa sala, pracownia komputerowa. Na początku znajdowały się w niej jedynie cztery komputery. Przez następne lata pracownia była stopniowo modernizowana, ilość komputerów znacznie się zwiększyła, a od 2003 roku uczniowie mogli korzystać z dobrodziejstw Internetu. Obecnie szkoła dysponuje nowoczesną pracownią komputerową, a prawie wszystkie klasy są wyposażone w tablice interaktywne.

 

                 Zakończenie roku szkolnego 1998/99 miało szczególny charakter. W związku z reformą systemu edukacji, kończący naukę uczniowie klas szóstych stali się pierwszymi absolwentami, którzy od nowego roku szkolnego rozpoczynali naukę w gimnazjum.

 

Od roku 1997 trwały prace związane z wyborem Patrona Szkoły. Spotykali się nauczyciele, rodzice, a także samorząd uczniowski, aby rozmawiać na ten temat. I wreszcie 3 marca 1998 roku odbyło się głosowanie. Najwięcej głosów uzyskała kandydatura św. Benedykta z Nursji. 10 maja 1999 roku miała miejsce uroczystość nadania imienia szkole. Z tej okazji odsłonięto i poświęcono tablicę pamiątkową przedstawiającą św. Benedykta z Nursji.

 

W historii szkoły ważnym rokiem był rok 2005. W tynieckim kościele poświęcono Sztandar Szkoły, który odtąd towarzyszy szkolnym uroczystościom.

 

        Jednym z elementów obrzędowości szkolnej jest Dzień Patrona obchodzony każdego roku 21 marca, w rocznicę śmierci św. Benedykta. W tym dniu wręczane jest szczególne wyróżnienie – Przyjaciela Szkoły. Jednym z najbardziej sprawdzonych jest O. Leon Knabit.

 

            Głównym mottem uroczystości w szkole jest benedyktyńskie hasło "Stanąłeś na czasów granicy, by chronić dobro".  Stanowi ono również podstawę pracy wychowawczej w Szkole Podstawowej Nr 132, która dziś obchodzi swoje 110- lecie.

 

 

Artykuły